sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 4



                W Wielkiej Sali było tłoczno. Przy długich stołach było pełno rozgadanej młodzieży zajadającej ze smakiem śniadanie. Dziewczyny zaprowadziły Scarlet do jednego z tych stołów, nad którym wisiała niebieska flaga domu Ravenclaw.
                -Cześć wam! Dziewczyny przywitały się z grupką chłopaków i dwiema dziewczynami.-To Scarlet  Walker. Będzie miała z nami pokój i chodziła do klasy.
-Poznajcie się-powiedziała Grace-To Margaret Ledger, Sarah Selby, Eric Deutrom, Andrew Watkinson, Christopher Dale a to…
-Joseph Trump, piękna-powiedział wysoki chłopak o brązowych, kręconych włosach i piwnych oczach w których kryły się wesołe iskierki, ale mimo to były szczere i wyrażały uzucia.
-Joe, dziewczyna dopiero się wprowadziła a ty już ją zadręczasz. Daj spokój!- powiedziała z rozbawieniem  Lauren.
                Przy stole siedzieli niecałą godzinkę, i rozmawiali. Wszyscy lepiej  się poznali ze Scarlet i bardzo polubili.
                                                                                      ###
                Nazajutrz Scarlet  obudziła się w dużym łóżku z baldachimem. Na początku nie wiedziała gdzie się znajduje, ale po chwili zaczęła przypominać sobie wszystko. Cały dzień spędziła na zwiedzaniu zamku a wieczór w pokoju wspólnym gdzie rozmawiała i poznawała coraz to nowsze osoby ,a przy tam słuchając  komplementów Josepha.
                Spojrzała na zegar. Była dopiero 7. Dziewczyny spały jeszcze głęboko i pochrapywały, nie mając co robić zaczęła  rozglądać się po pokoju. Łóżko było duże, z baldachimem z niebieskiego aksamitu, kolumny były pięknie rzeźbione a na środku ich znajdował się herb Krukonów. Przy nogach łóżek stały kufry, a po środku pokoju 4 fotele i stolik.
                Dziewczyna po obejrzeniu całego pokoju, postanowiła iść  się ubrać. Z kufra wyjęła potrzebne rzeczy i poszła do łazienki. Ubrała ciemne rurki i bordową bluzę z kapturem, prysnęła się perfumem  i pomalowała tuszem rzęsy po czym zeszła do pokoju wspólnego.
                Na dole nie było żywej duszy, w kominku przyjemnie trzaskał ogień. Podeszła do regału i wyjęła  jedną z książek ,,Historia magii”. Usiadła przy kominku i zagłębiła się w lekturze. Po pół godzinie zaczęły zchodzić pierwsze osoby. Jedną z nich był Joseph.
-Hej piękna, już wstałaś?
-Cześć , po pierwsze nie mów do mnie piękna ,a po drugie to nie mogłam spać. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
-Przyzwyczaisz się. Trafiłaś na super dziewczyny w pokoju,tylko im tego nie mów bo stracę wizerunek.
-Postaram się zachować tajemnicę.
-To może pójdziemy na śniadanie? Jeżeli czekasz na nie to sobie jeszcze długo posiedzisz.
-Tak właściwie chciałam czekać ale zgłodniałam już więc pójdę z tobą.
                                                                              ###
                Wsuwając  ze smakiem tosty z serem Scarlet zauważyła że do stołu zbliżają się jej najbliższe osoby w tym zamku.
-Poranny ptaszek z ciebie-rzekła Uśmiechnięta Lauren.-Czy tylko mi się wydaje, że między wami coś jest?
-Nie po prostu zgłodniałam czekając na was , więc poszłam na śniadanie z Joe’m.-Odrzekła Scarlet.
-A ja to bym nie miał nic przeciwko-Powiedział uśmiechnięty Joseph.
-Patrzcie profesor Dumbledore idzie w naszą stronę-powiedziała Grace.
-Dzień dobry profesorze-powiedzieli chórem.
-Dzień dobry,Panno Scarlet, jak mi wiadomo nie ma panna jeszcze książek, różdżki, szaty ani niczego innego tak więc udamy się dziś dzisiaj na ulicę pokątną i kupimy najpotrzebniejsze rzeczy.
                                                                                 ###
                Na ulicy pokątnej najdłuższe chwile spędziła w sklepie i Olivandera na wybieraniu różdżki, ale w końcu różdżka która wybrała to dąb,włos z jednorożca ,twarda. Gdy zakupiła już wszystkie potrzebne przybory i książki, profesor Dumbledore wszedł z nią do sklepu ze słodyczami, gdzie zakupiła sobie i koleżanką kilka sładkich pyszności.
                                                                                  ###
                Po zakupach ,w gabinecie profesora Dumbledora Scarlet dostała Plan lekcji z dodatkowymi zajęciami wyrównawczymi.Było niemiłosiernie dużo zajęć, a ona miałą jeszcze po 2 dodatkowe lekcje w ciągu dnia. Dziewczyna jednak nie mogła się doczekać pierwszego dnia nauki. Po dniu pełnym wrażeń dziewczyna szybko zasnęła.

                                          ###
No to jest następny rozdział:) Proszę o pozytywne i negatywne komentarze. Piszcie co się nie podoba i jest źle żebym mogła się poprawić. :)



9 komentarzy:

  1. Prosisz o krytykę, więc może zacznę tak: Gdzie są opisy? Lubię duuużo opisów, emocji, uczuć, charakteru. Nie wiemy jak wyglądają chłopcy, notki są zbyt krótkie. Dialogi w niektórych momentach są takie jakby... suche? Wątpię, by w realiach taki wystąpiły. No i masz trochę niezorganizowane rozdziały. Dziewczyna na początku wie o Harry'm Potterze i świecie magii ale nie wie o co w nim chodzi. Nagle dowiaduje się, że jest czarownicą, trafia do szkoły i już jest dobrze. Ja na jej miejscu nadal byłabym w szoku, gubiła się, wstydziła przy nowych znajomych. No i od razu 6 rok? Może najpierw nauczyła by się trzymać różdżkę? Powinna zacząć od podstaw, bo siądzie na lekcji eliksirów i nie będzie wiedziała co się dzieje, a dopiero kilka dni później pozna podstawy, nie mówiąc już o ich opanowaniu. Cóż, masz też mnóstwo błędów, sprawdzaj notki albo zainwestuj w betę, która będzie to robiła za Ciebie. No i ostatnia rzecz: Zakładki. Uzupełnij menu! Nie możesz mieć tylko spisu treści, bo czytelnik czuje.. pustkę. Zapraszam na niebieskim-piorem.blogspot.com zgłoś się oceny, wtedy wypiszemy Ci jakie masz błędy. Tylko przeczytaj najpierw regulamin! Masz dobre pomysły, tylko musisz trochę popracować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra krytyka nie jest zła:)
      Dostosuję się i postaram dodać więcej tych opisów:)
      Mam nadzieję że z czasem będzie mi wychodziło lepiej i będzie bardziej się podobało:)

      Usuń
  2. Po części popieram mojego poprzednika - Freddie bodajże...
    Cóż,ogólnie mi się podobało. Tylko rób dłuższe te notki i więcej opisów,a będzie zdecydowanie lepiej :D

    Czekam na next
    Jennifer Riddle

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dumbledore wszedł z nią do sklepu ze słodyczami, gdzie zakupiła sobie i koleżanką kilka sładkich pyszności." Po pierwsze uważaj na to co piszesz. Przed opublikowaniem przeczytaj rozdzial jeszcze raz. Ni pisze się "koleżanką" tylko "koleżankom", a przynajmniej w tym przypadku. Tak samo "sładkich" szczerze.to troche musiałam pomyśleć zanim zrozumiałam że chodzi i "słodkich".
    Zgodzę się z Freddie co do wszystkiego :)

    Życzę weny

    [lilypotter-fanfiction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie super :) Ale rzeczywiście notki są troszkę krótkie, ale rozumiem, też tak czasem mam. Będę czytać.
    Dużo weny życzę :)

    bittersweet
    [http://lily-i-james-w-pogoni-za-szczesciem.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój szablon został wykonany. Serdecznie zapraszam na LOG, zamówienie znajduje się aktualnie pod numerem 149 :) Pozdrawiam i życzę sukcesów w pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam że mnie zaciekawiłaś. Ta historia jest inna niż te które do tej pory czytałam. Mam tylko jedną uwagę. Mianowicie jak to już ktoś przede mną zauważył robisz za mało opisów. Ale jeżeli to zmienisz to z pewnością będę twoją czytelniczką.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    zgłosiłaś się do oceny na KDO w niewłaściwym miejscu. Dodam Twój blog do kolejki, ale proszę Cię, abyś wysłała zgłoszenie ponownie pod tym adresem: http://krytyka-dla-odwaznych-podstrony.blogspot.com/2012/11/tutaj-mozesz-zgosic-swoj-blog-do-oceny.html?showComment=1358533285623. To pomoże mi zachowac porządek na blogu ;)
    Z góry dziękuje i pozdrawiam.
    Tatis

    OdpowiedzUsuń

Informacje

Zapewne zauważyliście nowy szablon wykonany przez Chan Lee z http://land-of-grafic.blogspot.com/ <3 jest wspaniały *_*

Brak weny, dużo nauki- brak czasu na pisanie:(

Czytelnicy