sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 3

   Dom Krukonów leżał w zachodniej wieży Hogwartu. Dochodząc tam Scarlet zauważyła wielkie masywne drzwi bez klamki. Podchodząc do nich profesor Flitwick zapukał, a drzwi zadały pytanie, na które szybko odpowiedział.
   Pokój wspólny był według Scarlet bardzo ładny. Okrągłe i obszerne ściany i łukowate okna zostały obwieszone błękitno-złotymi jedwabnymi tkaninami. Na wdzięcznym kopulastym sklepieniu namalowane zostały srebrne i złote gwiazdy które zostały również przedstawione na dywanie. Po pokoju porozstawiane zostały stoliki, wygodne fotele i biblioteczki pełne potrzebnych książek, a naprzeciw drzwi stał posąg z białego marmuru, który przedstawiał Rovenę Ravenclaw.
   Jednak nie ten wspaniały pokój zapierał Scarlet dech w piersi. Był to widok z okna. Widok na góry. Najpiękniejsze góry,jakie widziała.Jedyne jakie widziała. Przez tę chwilę poczuła się szczęśliwa i zadowolona z tego, że będzię mieszkać w tak wspaniałym miejscu. Uczucie to zgasło tak samo szybko, które zastąpiło ukłucie bólu.
   Pokój wspólny był prawie pusty. Przy ścianie na fotelach siedziały 3 dziewczyny w jej wieku.
   -To jest Lauren,Grace a to Elizabeth-powiedział profesor.-Będziesz miała z nimi pokój i uczęszczała do klasy.
   -Lauren Walker-Powiedziała jedna z dziewczyn.-To Grace Goodwin a to Elizabeth Hurley.
   -Scarlet River.Miło poznać.
   Lauren byłą kasztanowłosą, wysoką dziewczyną. Miała piękne szare oczy i mały nosek który zadzierała do góry. Poruszała się z wielką gracją.
   Grace Goodwin byłą rudowłosą osóbką.Miała wielkie brązowe oczy, które podkreślały długie rzęsy i pięknie zarysowane brwi. Wysokie czoło dodawały jej powagi i zamyślenia jednak...
   ...Elizabeth Hurley wydawała się Scarlet najładniejszą. Miała kręcone czarne włosy opadające na ramiona, niebieskie oczy, przypominające kolor wzburzonego morza. Jej bardzo wyraziste rysytwarzy i bladość skóry, upodabniały ją do porcelanowej lalki, lecz była bardzo żywą osobą.
   Scarlet zaczęła zazdrościć jej urody. Jej ciemne blond włosy, dosyć długie, gdyż sięgały za łapatki. Rysy miała nijakie, ani za mały ani zbyt duże nos i usta. Jedyna rzecz która jej się w sobie podobała to oczy. Były zielone, przypominające rafę koralową.
   -Dzisiaj jest sobota, więc nie ma lekcji, to my oprowadzimy cię po szkole i opowiemy o niej.-Powiedziała Lauren.
   -Ale najpierw coś zjedzmy-rzekła Elizabeth, na co reszta dziewczyn się zaśmiała i wzięłą Scarlet pod rękę i ruszyły korytarzami na śniadanie.


                                                                     # # # #


Hej! Mam nadzieję,że się podoba:)
  Nawet jak nie przeczytacie całości proszę o komentarz. Widzę że ktoś czasem wejdzie, więc niech zostawi po sobie ślad:)
  

5 komentarzy:

  1. Fajny blog ;) Podoba mi się szablon :P
    Będę wpadać

    Weny
    Jennifer Riddle

    [huncwoci-i-lily-evans.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:)
      Na twojego bloga też wpadam^^

      Usuń
  2. Fajnie piszesz. Ładny blog. Zgodzę się z Jennifer Riddle szablon jest ekstra :D

    Weny ^^

    [lilypotter-fanfiction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Też czytam twojego bloga^^

      Usuń
    2. Nowy rozdział już jest [lilypotter-fanfiction.blogspot.com]

      Usuń

Informacje

Zapewne zauważyliście nowy szablon wykonany przez Chan Lee z http://land-of-grafic.blogspot.com/ <3 jest wspaniały *_*

Brak weny, dużo nauki- brak czasu na pisanie:(

Czytelnicy