Scarlet obudziła się dosyć szybko. Dzień był ponury, padał deszcz. Przez ostatnie 3 tygodnie cały czas była mgła. Każdy Pottermaniak, chociaż nie wierzył w magię, pomyślał sobie, że może jednak tez inny świat istnieje, w którym dzieje się coś niedobrego. Scarlet jednak do nich nie należała, nigdy nie miała styczności z filmem lub książką, więc nie miała o tym zielonego pojęcia.
Wstała, ubrała się i ogarnęła, a gdy zeszła na dół usłyszała jekieś niepokojące trzaski. Jak każdy mugol pomyślała, że włamanie i bardzo się przestraszyła bo była sama w domu. Nie zdążyła podbiec do telefonu, gdy drzwi się otworzyły.
Ku wielkiemu zdziwieniu nie zastała tam żadnych złodziei tylko dwóch starszych panów. Jeden miał brodę do pasa i dziwny długi strój a drugi coś w stylu garnituru. Obaj w rękach mieli patyki, których końcówki świeciły się przez pierwszą chwilę.
Mężczyźni mieli ponure miny i nie czekając na reakcję dziewczyny weszli do środka. Usiedli w kuchni na taboretach i zawoła przerażoną Scarlet. Ona nie wiedząc zbytnio co się dzieję weszła do kuchni. Jakby zahipnotyzowana mężczyznami i przerażonymi oczyma wpatrywała się w nich.
-Scarlet- powiedział mężczyzna z długą brodą.- Jestem Albus Dumbledore a to minister magii Korneliusz Knot. Zapewne jesteś bardzo zdziwiona a nawet przestraszona ta wizytą, ale było to konieczne.
-Tak, zapewne zauważyłaś, że dzieje się coś bardzo złego, już w świecie mugoli...-powiedział Knot.
-Zaraz,zaraz...To jest jakiś żart?!Swat magi i mugoglocostam?!Ukryta kamera?Co to wogóle ma być?-wykrzyknęła zdezorientowana Scarlet.
-Wiem, że staje się to niemożliwe dla szesnastoletniej dziewczyny, ale Scarlet- oznajmił Dumbledore- czy nie wydaje Ci się dziwne, że dwóch starych mężczyzn wchodzi niespostrzeżnie do dobrze zabezpieczonego domu ze świecącymi patykami?
-Nawt jeśli bym uwierzyła to co ja mam z tym wspólnego?-zapytała dziewczyna.
-Starzy ludzie często popełniają błędy. Ja również do nich należę-powiedział Albus ze smutną miną-Twoja babka była bardzo dobrą czarownicą, niestety nie miałam okazji poznać jej osobiście. Wiedziałem, że kiedyś Czarny Pan wróci, będzie próbował się dostać do jej korzeni i przenieść na swoją stronę. Twoja matka jednak urodziła się Charłakiem, więc nie musiałem o nią się martwić, bo Tom Riddle nie potrzebuje charłaków, ale ty jednak urodziłaś się czarownicą, co było niemal, że niemożliwe, więc ja próbowałem cię chronić i nie wysłałem listu z Hogwatru, bo myślałem, że tak będzie lepiej, ale niestety nie spodziewałem się tego. Voldemort strasznie szybko zaczął znowu powracać, a teraz kiedy jest już blisko i zaczyna tworzyć armię śmierciożerców, boję się, że niedługo zajdzie tu do twojej rodziny, a wtedy się dowie,że nie umiesz żadnego zaklęcia zamorduje Ciebie i całą rodzinę.
-Nie mogę w to uwierzyć!To jest komiczne!To jest niemożliwe!
Dziecko...-Powiedział Knot-Nie zauważyłaś co się dzieje? Ile jest wypadków w mugolskim świecie? Cały czas, z niewyjaśnionych przyczyn powstają tornada, pożary i wiele innych nieszczęść. Giną niewinni ludzie...A ta mgła jest dziełem rozmnażających się dementorów, które ty też widzisz. A czy nie działo się wokół Ciebie wiele różnych dziwnych rzeczy?
-Może działy, ale to zwykłe przypadki...
-Nie niestety nie są to przypadki. Masz w sobie wielką moc, trzeba ją teraz wyćwiczyć.-powiedział Dumbledore,-Czy teraz nam wierzysz?
-Ale co mam zrobić?
-Opuścić dom i ruszyć z nami. Tylko ty możesz uratować Siebie i Twoją rodzinę przed śmiercią...
Scarlet nie wiedziała co sobie o tym myśleć. Nie wiedziała czemu, ale wierzyła tym mężczyzną.
-Nie da się tak zagrać....-pomyślała.
Chwilę pózniej dostała mały plecak i miała zapakować najpotrzebniejsze ubrania i przedmioty, niezbędne w długiej podróży.
Wiedziała tylko tyle, że rodzice nie będą o niej pamiętać, przez zaklęcie, a ona najbliższe tygodnie spędzi w szkole-zamku ucząc sie zaklęć by w odpowiednim momencie umieć się odpowiednio ochronić przez zła magią.
I tak Scarlet zaczęła nowy rozdział w swoim życiu.
Mam nadzieję że się spodoba :) jak już przeczytacie proszę o kom;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz